Gdybyście mogli wybrać: domowe bułki czy te ze sklepowej półki, to które byście wybrali? Z pewnością te domowe. A dlatego, że są bardziej pachnące, mięciutkie, syte, nienapompowane jak te z Biedronki i przede wszystkim swojskie. A jeżeli Wam powiem, że wystarczy kilka minut je zagniatać i na końcu uformować, by je przygotować, a reszta zrobi się sama, to uwierzycie? Spróbujecie! Potrzeba trochę czasu, by je przygotować, ale tylko dlatego, że ciasto musi rosnąć.
Składniki na 8 bułeczek:
- 400 g mąki pszennej typ 500
- opakowanie drożdży instant 7 g
- 1 jajo
- łyżeczka cukru
- szczypta soli
- 3/4 szklanki wody
- 2 łyżki masła (temperatura pokojowa)
Wykonanie:
Wszystkie składniki umieszczamy w misce i wyrabiamy przez kilka minut, tak, by ciasto było jednolite, zbite i gęste. Zostawiamy je na 5 minut i jeszcze raz przerabiamy.
Następnie natłuszczamy kulkę ciasta olejem (odrobiną), by nie kleiło się. Nakrywamy ściereczką i zostawimy na godzinę do wyrośnięcia, lub wstawiamy do lodówki na noc.
Podrośnięte ciasto dzielimy na 8 równych części. Każdą część formujemy w wałeczek o długości około 30 cm i przewijamy przez siebie na dwa lub trzy razy. Można także uformować okrągłe bułeczki i za pomocą łyżki nacisnąć bułeczki w pięciu miejscach, tak, by stworzyć charakterystyczne dla kajzerek rowki. Bułeczki zostawiamy na omączonej blaszce na 50 minut, by podrosły.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku przez 15 minut, na piękny złoty kolor.
W piekarniku elektrycznym pieczemy w temperaturze 200 stopni, natomiast w gazowym nastawiamy moc na 220 stopni. Upieczone pozostawiamy do przestygnięcia.
Smacznego!
Pozdrawiam serdecznie 🙂