Szykując ten wpis przeżyłam niemałe zaskoczenie 🙂 Chodzi o nazwę – u nas mówi się na zimne nóżki GALAT. Jednak nie wszędzie tak jest 🙂 Galart, galert – jak to jest u Was?
Zimne nóżki czyli galat, tradycyjnie pojawiają się u nas przy największych Świętach. Nie tylko w Wielkanoc, choć tu najbardziej pasują.
Lubię by galat był przejrzysty, aromatyczny, dobrze doprawiony i zawierał oprócz mięsa marchew oraz groszek. Wkładam w różne metalowe foremki, bo raz ze łatwo je wyjąć (można pomóc sobie zanurzając foremkę na kilka sekund w gorącej wodzie) a dwa, że bardzo ładnie galareta wygląda 🙂
Zapraszam po przepis!
Galat
Galat Składniki:
- 2 nóżki wieprzowe
- 3 golonki ze skórą
- 4 większe marchewki
- korzeń pietruszki
- plaster selera
- cebula
- liść laurowy
- kilka ziaren pieprzu
- sól i pieprz
- świeże liście pietruszki lub selera do ozdobienia
- puszka zielonego groszku
- na wszelki wypadek: opakowanie żelatyny, jednak zimne nóżki powinny same się zmienić w postać galarety po wychłodzeniu.
Galat Wykonanie:
Nóżki i golonki umyć. Skórę na golonce naciąć lub zdjąć, jeżeli ktoś woli chudszą galaretę. Marchew obrać, pozostawić w całości, podobnie jak inne warzywa.
Do garnka włożyć mięso oraz przyprawy. Zalać wodą tak, by całość była przykryta. Zagotować, zebrać wytrącającą się pianę i gotować na małym ogniu. Teraz dołożyć włoszczyznę, dosolić i dodać pieprzu w miarę potrzeby. Gotować najlepiej pod przykryciem przez około 2,5 – 3 godziny. W między czasie wyjąć ugotowaną już marchew – nie chcemy, by się rozgotowała, gdyż przyda się do ozdobienia. Pokroić ją w kostkę.
Gdy golonka i nóżki będą miękkie, należy wyjąć je z garnka a wywar przecedzić przez sito lub drobny durszlak. Golonkę i nóżki obrać z mięsa, które pokroić w ładną kostkę.
W foremkach układać kolejno groszek, marchew, mięso i zalać wywarem. Po wystygnięciu wstawić do lodówki, by galareta się siadła. Podawać z cytryną lub octem.
Moje uwagi końcowe:
- Przed wlaniem wywaru w foremki, sprawdź czy naturalnej żelatyny w wywarze jest wystarczająco dużo, aby galareta była dość zwarta. W tym calu wlej troszkę wywaru do szklanki i włóż na chwilę do lodówki. Jeżeli się nie siądzie na sztywno, należy dodać żelatynę spożywczą.
- Galareta straci na wyrazistym smaku po stężeniu, więc przed zalaniem foremek musi być dość pikantna i słona.
- Jeżeli stwierdzicie, że porcja jest zbyt duża i nie dacie rady jej zjeść w najbliższych dniach -można gorący galat włożyć do słoika, słoik zagotować i przechowywać w chłodnym miejscu. Przed podaniem ponownie zagotować (wyłożyć do garnuszka), rozlać do foremki i poczekać aż stężeje.
Życzę smacznego i cieplutko pozdrawiam – Kasia 🙂
Beata
7 grudnia, 2014 @ 12:07 pm
Studzienina.
Katarzyna Rzepecka
7 grudnia, 2014 @ 12:15 pm
U nas studzienina to galaretki drobiowe 🙂
Beata
8 grudnia, 2014 @ 7:21 am
Najważniejsze, że zawsze pyszna. U mnie w domu galaretę wieprzową robi się przeważnie w dużej, płaskiej formie – czasami dodaje się trochę marchewki. Galaretki z kurczaka robi się w porcjach na 1 osobę. Do każdej dodaje się trochę natki pietruszki, kawałek jajka, cząstkę pomarańczy, groszek i ew. kukurydzę. Oj, smaka mi narobiłaś!
Beata
9 grudnia, 2014 @ 6:14 am
Przypomniała mi się jeszcze nazwa z czasów PRL z bufetu "lorneta z meduzą" czyli 2 kieliszki wódki (100 ml) i galareta.
Katarzyna Rzepecka
9 grudnia, 2014 @ 12:08 pm
Tego nie słyszałam nigdy 😉
Anonimowy
27 lutego, 2015 @ 10:04 am
Dziękuję za radę-POZDRAWIAM