Kotlet Strindberg w Polsce chyba nie jest bardzo znany. Przynajmniej nie w regionie, którym mieszkam, chociaż ogólnie na świecie można go zjeść w wielu restauracjach i podejrzewam, że im bliżej niemieckiej granicy, tym staje się popularniejszy. Tak dokładnie to nie wiadomo, czy jest to niemiecka receptura, czy raczej pochodzi ze Szwecji, w każdym razie wiadomo, że kotlet Strindberg jest bardzo smaczny i chcą go jako swoje danie dwa kraje, ponieważ jest bardzo lubiany tam, gdzie się zadomowił. Mówiąc najprościej – coś jest na rzeczy i trzeba spróbować.
A jak go przygotować? Kawałek mięsa panierujemy w takiej kolejności: przyprawy, musztarda, drobno posiekane szalotki, mąka i jajko. Następnie kotlety smażymy. Mięso wychodzi zupełnie inne niż nasze polskie schabowe, bo otulone cebulą i musztardą zyskuje na wyrazistości, jednocześnie panierka pozostaje mięciutka, a nie chrupiąca. Smażenie jest nieco trudniejsze, bo musimy smażyć kotlety na małej mocy palnika, by się nie przypaliły. W końcu panierujemy samą mąką i jajkiem, bez dodatku bułki tartej.
W ten sposób można przygotować kawałek schabu czy karkówki wieprzowej, stek wołowy oraz dorsza.
Kotlet Strindberg
Kotlet Strindberg – składniki:
- 6 plastrów karkówki wieprzowej
- 4 jaja
- 5 cebulek szalotek średniej wielkości (chyba że są malutkie, wtedy dwie garście)
- słoiczek musztardy chrzanowej
- sól, pieprz
- mąka do panierowania
- olej do smażenia.
Kotlet Strindberg – wykonanie:
Cebulki obrać i posiekać jak najdrobniej. Jajka wybić i roztrzepać rózgą na jednolitą konsystencję.
Karkówkę rozbić tłuczkiem tak, jak na kotlety schabowe, czyli cieniutko. Posolić i posypać pieprzem po obu stronach. Następnie posmarować po obu stronach musztardą.
Posmarowane musztardą kotlety otoczyć w cebuli. Cebuli kotlet zabierze nam tyle, ile się do niego przyklei. Następnie otaczamy w mące, dociskając mocno dłonią powierzchnie mięsa do mąki, aby całość dobrze się zlepiła. Na koniec całość otaczamy w jaku i kładziemy na rozgrzany tłuszcz.
Kotlety smażymy na małej mocy palnika, podobnie jak schabowe, czyli po obu stronach na złoty kolor.
Wyjmujemy z patelni na ręcznik papierowy do odsączenia i podajemy.
Agnieszka
15 lipca, 2020 @ 7:38 am
Wspaniały przepis. Wypróbowałam kilka tygodni temu i powtarzam co jakiś czas. Dziękuję za inspirację. Pozdrawiam:)