W jesieni uwielbiam to, że wieczory są bardzo długie. Że mogę usiąść i poczytać książkę, nie martwiąc się inną pracą do wykonania (latem zazwyczaj w tym czasie korzystamy jeszcze z długiego dnia i robimy coś w ogródku). Długo było pięknie, złoto, a teraz jesień powoli pokazuje nam swoją zimniejszą stronę. W piecu palimy na całego, cieplejsze kurtki już jakiś czas wiszą w korytarzu, a pogoda i tak sprawia, że szuka się czegoś, co mogłoby nas rozgrzać. Dzieciaki narzekają na deszcz i zimno. Wydaje mi się, że taki przeskok temperatur jest źle tolerowany przez wszystkich. Było ciepło, kilkanaście stopni, a nagle czuć ziąb przymrozków. Organizm nie zdążył się przystosować. Dlatego przy wieczornej lekturze, czy po prostu w ciągu dnia, sięgam po kawę z dodatkiem cynamonu, imbiru, miodu – a żeby było naprawdę bardzo smacznie, i żeby zachęcić do jej wypicia chłopców, dodaję coś jeszcze. Te słodkie, magiczne składniki, na które pokuszą się nawet najbardziej wybredne brzuszki.
Rozgrzewająca Inka z białą czekoladą i kruszonymi ciasteczkami
Składniki:
- 400 ml gorącej wody
- 2 czubate łyżeczki Inki klasycznej
- 50 ml śmietany 36% lub w wersji lżejszej 100 ml 3,2% mleka
- łyżka płynnego miodu
- płaska łyżeczka cynamonu
- 3 kostki białej czekolady
- szczypta imbiru w proszku
- kilka pełnoziarnistych herbatników lub innych ulubionych kruchych ciastek.
Wykonanie:
Inkę zalać gorącą wodą, wymieszać z cynamonem i szczyptą imbiru. Dodać płynny miód, 2 kostki białej czekolady i dokładnie wymieszać. Rozlać do dwóch kubków. Do każdego kubka dodać spienione mleko lub ubitą śmietanę.
Trzecią kostkę czekolady zetrzeć i oprószyć nią kawę Inkę. Ciasteczka pokruszyć i także oprószyć nimi mleczną piankę. Podawać od razu.
Smacznego! 🙂