Zupa szczawiowa. Chyba nie trzeba jej przedstawiać. Znana w całej Polsce, bardzo popularna zwłaszcza w kuchniach naszych Mam czy Babć. Smak dzieciństwa. Kwaśna zupa, którą niektórzy podobno mylą z ogórkową i na którą aktualnie mamy środek sezonu.
Pamiętam, że kiedy byliśmy mali, Mama gotowała to danie bardzo często. Kiedy tylko pierwsze listki pojawiały się na łące za domem, wychodziliśmy nazrywać tego zielonego przysmaku. Ależ nam zawsze smakowała, zwłaszcza z podsmażonymi z dania poprzedniego ziemniakami na boczku, czy ze skwarkami. Do tego jajko ugotowane w zupie i wszyscy byli zachwyceni. Mama – bo obiad zrobiła w mniej niż 20 minut, ale i pozostali domownicy, bo taka zupa szczawiowa z młodych pierwszych listków pachnących wiosną i łąką, zawsze smakuje najlepiej. Do dziś co roku ją przygotowujemy – nie potrafię sobie odmówić tej przyjemności.
Zachęcam Was do tego, byście przeszli się na łąkę i nazrywali szczawiu samodzielnie. Powiem Wam o nim dwie bardzo ważne rzeczy. Pierwsza to to, że ten kupny szczaw ogrodowy, nie smakuje tak samo jak dziki. Jest łagodniejszy, ciut inaczej smakuje i trzeba dać go około 20 % więcej by uzyskać idealnie kwaśny smak. To nie jest to samo. Druga bardzo ważna rzecz – nigdy, NIGDY, nie kupujcie szczawiu na zupę w słoiku. Zróbcie sami taką bazę. Zupa szczawiowa z domowego słoika wyjdzie identyczna jak z świeżych listków. Kupiłam jeden raz szczaw pasteryzowany, bo skończyły mi się domowe zapasy, a naszła mnie ogromna ochota i naprawdę, tego nie dało się jeść. Zupa nie miała ani konsystencji, ani wyglądu, nie wspominając o najważniejszym – była niedobra.
W najbliższych postach postaram się dodać przepis na pasteryzowany szczaw, pokażę Wam gdzie go szukać i jak dokładniej wygląda.
Zupa szczawiowa z jajkiem i smażonymi ziemniakami
Składniki:
- 2 litry rosołu (możesz zrobić szybką wersję z suszonymi jarzynami)
- 0,2 kg świeżego szczawiu dzikiego
- świeże jajka (ilość według uznania)
- sól i pieprz w razie potrzeby
- pół szklanki śmietany kwaśnej 12% rozmieszanej z odrobiną mąki pszennej
- ziemniaki z dnia poprzedniego
- 10 dag boczku wędzonego
- 1 biała cebula.
Wykonanie:
Rosół zagotować.
Boczek pokroić w kostkę, cebulę posiekać. Wrzucić na patelnię i podsmażyć. Dołożyć do rosołu.
Szczaw umyć, oczyścić, obciąć gałązki i posiekać go na drobne kawałki. Dodać do zupy i zagotować.
Następnie do wrzącej zupy szczawiowej wbijamy jajka. Najpierw mieszamy ją łyżką, by wprowadzić wywar w wir, a następnie wbijamy jajko, trzymając je nisko nad zupą. Gotujemy 8 minut, aby jajka były twarde.
Na końcu dodajemy zahartowaną śmietanę, zagotowujemy, ewentualnie doprawiamy i wyłączmy.
Na patelni po smażeniu boczku i cebuli rumienimy plastry ziemniaków. Układamy je na talerzu, polewamy zupą i podajemy z jajkami.
Smacznego!
- Ps. Wiele osób podaje jajka osobno ugotowane, jednak dobrze jest je wbić bezpośrednio do zupy, by była smaczniejsza. Ten zabieg naprawdę podnosi jej smak.